poniedziałek, 29 grudnia 2014

KREDYT HIPOTECZNY - Czy Skrócenie Okresu Trwania Kredytu Się Opłaca I Ile Można Na Tym Zyskać?!

Kredyt hipoteczny to spore obciążenie dla domowego budżetu. Miesięczna rata jest wysoka a do tego jeszcze spora jej część to odsetki, czyli zysk banku. Na szczęście, Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe do najniższego poziomu w historii i raty kredytów hipotecznych dość solidnie spadły. Ale tak czy inaczej, po kilku latach spłacania kredyt staje się kulą u nogi, psychicznym i finansowym obciążeniem, którego mamy ochotę się pozbyć.

Kredyt hipoteczny z upływem czasu smakuje coraz mniej
Kredyt hipoteczny z upływem czasu smakuje coraz gorzej
Na początku jest radość, podniecenie, euforia. Otrzymaliśmy kredyt i kupiliśmy mieszkanie lub dom. Wijemy swoje gniazdko, urządzamy pomieszczenia, organizujemy ogród. Gdzieś tam w tle spłacamy raty kredytu hipotecznego i nie przywiązujemy do nich większej wagi.

Miesiąc mija za miesiącem. Zdążyliśmy się już nacieszyć naszym nowym lokum. Emocje opadają, radość zamienia się w szarą rzeczywistość. Zaczynamy analizować naszą sytuację finansową i zdajemy sobie sprawę, że kredyt hipoteczny, choć najtańszy ze wszystkich kredytów, jest dla nasz sporym obciążeniem. Sprawdzamy, ile po kilku latach udało się nam spłacić i doznajemy szoku. Spłacamy kredyt już kilka lat, bank otrzymał od nas w postaci rat kilkadziesiąt tysięcy złotych a kredyt zmniejszył się "tylko" o kilka tysięcy. Gdzie są nasze pieniądze?????!!! W kieszeni banku!

Prawda jest taka, że pierwsze lata spłacania kredytu hipotecznego to złoty czas dla banku który udzielił nam pożyczki na mieszkanie/dom. To okres, kiedy płacimy najwięcej odsetek a spłacamy niewiele kapitału kredytu. Im dłuższy okres, na jaki zaciągnęliśmy kredyt tym więcej płacimy odsetek a wolniej spłacamy kapitał kredytu. Z jednej strony jest to bezpieczne, bo mamy niskie raty i miesięcznie więcej pieniędzy na wydatki lub oszczędności, ale z drugiej strony kredyt hipoteczny dużo więcej nas kosztuje. Jeśli ktoś zaciągnął kredyt na 30 lat, to jeśli będzie spłacał do tyle, na ile go zaciągnął, to spłaci dwu krotność kwoty jaką pożyczył, czyli jeśli pożyczyłeś z banku 250 000 zł to po 30 latach oddasz do banku 500 000 zł (pół miliona złotych). 

Kwoty które wymieniłem powyżej szokują. Dlatego warto zrobić wszystko, żeby kredyt hipoteczny spłacić jak najszybciej. Minęło już kilka lat od przeprowadzki, spłaciłeś inne kredyty, jakie zaciągnąłeś na urządzenie mieszkania, na samochód. Został ci tylko kredyt hipoteczny. Mamy niskie stopy procentowe, raty kredytów mieszkaniowych spadają. To dobry czas aby pomyśleć o podpisaniu aneksu do umowy kredytowej i skróceniu okresu kredytowania lub nawet zmianie kredytu na inny tańszy. O ile ta druga możliwość wymaga sporo zachodu i może nie być opłacalna, bo obecna oferta kredytów hipotecznych nie jest atrakcyjna ze względu na wysokie marże banków, o tyle skrócenie okresu kredytowania może przynieść wymierne korzyści finansowe i psychiczne.

Po pierwsze, możemy znacznie skrócić okres finansowego uzależnienia się od banku a po drugie możemy zyskać ogromną kwotę na odsetkach, których nie będziemy musieli płacić za czas, o jaki skrócimy okres trwania kredytu. Żeby nie być gołosłownym, przedstawię wam to na przykładzie.

Pewien Pan w 2012 roku pożyczył z banku 300 000 zł na 29 lat. Po dwóch latach spłacania bank pobrał od niego ponad 20 000 zł. Ale z kwoty kredytu ubyło tylko 5000 zł. Cała reszta, czyli 15 000 zł to zyska banku, suma odsetek, jakie klient zapłacił. 

W chwili obecnej klient ma do spłacenia jeszcze 295 000 zł w okresie 27 lat. Gdyby spłacał kredyt zgodnie a harmonogramem, to poza kapitałem w wysokości 295 000 zł, oddałby do banku w formie odsetek dodatkowe 170 000 zł. Czyli w sumie oddałby do banku ponad 465 000 zł. Rata miesięczna wynosi 1441 zł. 

Pan klient postanowił jednak zreformować swoje finanse i skrócić okres kredytowania do 20 lat, czyli o 84 miesiące. Rata miesięczna wzrosła o 300 zł i wynosi 1741 zł. Okres kredytowania skrócił się z 324 miesięcy do 240 miesięcy. Kwota miesięcznych odsetek nie zmienia się w jakiś zauważalny sposób, ale za to kwota kapitału, czyli kwota o jaką miesięcznie zmniejsza się kwota kredytu pozostałego do spłaty zmniejsza się wyraźnie szybciej. Przed zmianą było to około 550 zł miesięcznie, po zmianie jest to już około 850 złoty miesięcznie. A to bardzo duża różnica. 

Największy zysk widać jednak w sumie odsetek, jakie będziemy musieli zapłacić na rzecz banku. 
Jeśli pozostawimy okres spłacania kredytu bez zmian, to bank zarobi na kredycie ponad 171 000 zł. Po skróceniu okresu trwania kredytu będzie to "tylko" około 123 000 zł. Czyli w naszej kieszeni zostanie ponad 48 000 zł. A to już kwota olbrzymia, za którą można kupić całkiem fajny nowy samochód. 

Kalkulator obliczający zysk ze skrócenia okresu trwania kredytu hipotecznego
Zysk, jaki wygeneruje skrócenie okresu trwania kredytu hipotecznego.
Powyższe wartości obliczyłem w przygotowanym przeze mnie kalkulatorze. Możesz go otrzymać zupełnie za darmo, jeśli tylko zapiszesz się na newsletter mojego bloga. Później wystarczy już tylko wpisać dane swojego kredytu takie jak:
  • kwota kredytu pozostała do spłaty
  • stawa WIBOR-u
  • marża kredytu
  • obecny pozostały okres przez jaki musimy spłacać kredyt
  • nowy okres, do jakiego chcemy skrócić spłacanie kredytu hpotecznego
Pierwsze cztery wartości powinny się znajdować w przesyłanym przez bank harmonogramie spłaty kredytu. Jeśli nie znamy wysokości marży i WIBOR-u to zapewne znamy całkowite oprocentowanie naszego kredytu. Wtedy wystarczy tak dobrać wartość WIBOR-u i marży, aby w pozycji Całkowite oprocentowanie kredytu uzyskać wartość odpowiadającą wysokości oprocentowania naszej pożyczki. Reszta zostanie wyliczona automatycznie.

Korzystając z tego kalkulatora możemy w przybliżeniu obliczyć ratę kredytu po skróceniu okresu kredytowania i zysk z odsetek, których nie będziemy musieli płacić. Kalkulator wyliczy nam również przybliżoną symulację rat przed i po zmianie okresu kredytowania. Wartości te są przybliżone i w każdym banku wysokość rat i zysk ze zmiany może być nieco inny, ale rząd wielkości zostanie zachowany. Dokładne wartości poznamy, jak skontaktujemy się z bankiem, w którym mamy kredyt.



Jak skrócić czas spłaty kredytu hipotecznego?



Po pierwsze, proponuję skorzystać z przygotowanego przeze mnie kalkulatora i sprawdzić, czy będziemy w stanie spłacać nowe, wyższe raty kredytu. Wyliczenia w "moim" arkuszu będą się różnić niewiele od wliczeń banku a pomyłka w zakresie 10-20 zł w wysokości miesięcznej raty nie powinna nas przerażać. 

Jeśli stwierdzimy, że będzie nas stać na skrócenie okresu kredytu, że finansowo damy radę, to proponuję wykonać jeszcze jedną symulację. Sprawdźmy, ile będzie wynosić rata "nowego" kredytu, kiedy WIBOR wzrośnie do wartości 4,5 %. Jeszcze nie dawno tyle wynosiła wartość oprocentowania pieniądza na rynku między bankowym. Rada Polityki Pieniężnej nie będzie w nieskończoność utrzymywać stóp procentowych na niskim poziomie. Za kilkanaście czy kilkadziesiąt miesięcy znów zacznie je podnosić i raty kredytów zaczną rosnąć. Może się wtedy okazać, że nie będziemy w stanie ich spłacać. 

Jeśli poznamy wysokość raty kredytu przy WIBOR-ze na poziomie 4,5 % i stwierdzimy, że taka rata nie rozwali naszego domowego budżetu, to możemy poważnie pomyśleć o skróceniu okresu trwania kredytu hipotecznego. 

W tym celu musimy udać się do banku w którym mamy kredyt, spotkać się z doradcą kredytowym i omówić warunki, jakie trzeba spełnić, żeby móc podpisać aneks do umowy kredytowej i zmienić okres trwania kredytu. Zazwyczaj wymaga to złożenia kilku podpisów na dokumentach przygotowanych przez bank i sprawa załatwiona. No i trzeba jeszcze pamiętać, że podpisanie aneksu do umowy wiąże się zazwyczaj z opłatą. Jest ona zależna od banku i warunków, jakie akceptowaliśmy podpisując umowę kredytową. Opłata ta nie jest wysoka, w porównaniu z zyskiem, jaki da nam skrócenie okresu kredytu. Wynosi ona zazwyczaj około 200 zł. Kwotę tej opłaty poda doradca kredytowy na spotkaniu w banku. Po podpisaniu dokumentów bank prześle nam nowy harmonogram spłat uwzględniający nowy okres trwania kredytu.


Czy możemy ponownie wydłużyć okres trwania kredytu?


Jeśli przydarzy się coś niedobrego i nasza finansowa sytuacja ulegnie pogorszeniu, to możemy zrobić operację dokładnie odwrotną do opisanej powyżej. Możemy pójść do banku i podpisać aneks, którym wydłużymy okres kredytowania. Dzięki temu zmniejszy się rata kredytu hipotecznego, ale niestety wzrośnie jego koszt. No i bank może się na taką operację nie zgodzić. Może zaistnieć sytuacja w której wiek kredytobiorcy nie pozwoli na wydłużenie okresu jego spłaty. Wtedy będzie trzeba negocjować z bankiem i/lub "dodać" do kredytu kolejnego, młodszego kredytobiorcę. Wszystko zależy od negocjacji i dobrej woli banku.

Tak czy inaczej, aneks do umowy możemy podpisać zarówno w celu skrócenia jak i wydłużenia okresu przez jaki spłacamy kredyt hipoteczny. W każdy przypadku musimy skontaktować się z bankiem i przygotować na poniesienie kosztów jego podpisania. Dlatego też decyzja o zmianach warunków spłacania kredytu musi być przemyślana i przeliczona. Bo w przeciwnym wypadku możemy sporo stracić zamiast zyskać.


Jak już wspomniałem, w podjęciu tejże decyzji pomoże Ci przygotowany przeze mnie kalkulator. Możesz otrzymać go zupełnie za darmo, jeśli tylko zostawisz mi swój adres e-mail i zapiszesz się na newsletter mojego bloga. Wtedy w wiadomości powitalnej otrzymasz link, który pozwoli na pobranie tego i innych arkuszy Excel, które opisałem na moim blogu. Ja będę do ciebie wysyłał powiadomienia o nowych wpisach na moim blogu. Nigdy nie wyślę Ci spamu ani żadnej treści reklamowej!


Na koniec zapraszam do lektury innych wpisów na moim blogu, które dotyczą kredytu hipotecznego.






niedziela, 28 grudnia 2014

Potęga Złotówki - Zobacz Ile Zgromadzisz Na Emeryturę Odkładając 1 zł Dziennie.

Odkładanie 1 zł dziennie może przynieść fortunę.
Złotówka. Dzisiaj, czyli w końcu 214 roku już niewiele warta. Możemy za nią kupić gumę do żucia albo kawę 3w1. Moneta, której zgubienie nie zachwieje naszym budżetem, nie sprawi, że będziemy głodować. Codziennie, na pewno kilka złotówek wydajemy na niepotrzebne i niezdrowe rzeczy, jak choćby alkohol, słodycze, papierosy czy inne kuszące pokusy. W ciągu miesiąca takich niepotrzebnych wydatków zebrałoby się na kilkadziesiąt złotych.

A czy wiesz, że ta jedna, skromna złotówka ma ogromną moc? Czy wiesz, że jeśli już dziś pomyślisz o swojej lub swoich najbliższych przyszłości, to odkładając tylko 1 zł dziennie, możesz zgromadzić konkretną, dużą kwotę pieniędzy? Czy myślałeś, skąd weźmiesz pieniądze na emeryturze? Liczysz na ZUS? Czekasz, aż Państwo zwróci ci to, co wpłaciłeś do kasy bez dna? Zapomnij. Te ogromne pieniądze przepadły. Jeśli dożyjesz emerytury, jeśli doczekasz dnia, w którym zaczniesz zarabiać pasywnie jako emeryt to trzeba Ci wiedzieć, że ZUS będzie w stanie wypłacić Ci mniej więcej 1/3 tego, co teraz zarabiasz. Przeżyjesz za to? Będziesz miał na leki, lekarzy, opłaty za mieszkanie? Będzie Cię stać na życie na obecnym poziomie? Podejrzewam, że na wiele pytań odpowiesz przecząco.

A gdybyś tak już dziś, albo powiedzmy z dniem 1 stycznia 2015 roku zaczął oszczędzać? Takie postanowienie noworoczne. Gdybyś codziennie odkładał 1 zł. Odmówisz sobie batonika, nie zapalisz papierosa, nie wypijesz piwa, do sklepu podejdziesz pieszo a nie pojedziesz samochodem. Zrobisz wszystko, żeby odłożyć tak niewiele, 1 zł dziennie. Zapłacisz najpierw sobie a później sklepikarzowi, właścicielowi stacji paliw, browarowi, producentowi papierosów itp. 

Jeśli przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat będziesz odkładał systematycznie 1 zł dziennie, to w dniu przejścia na emeryturę zgromadzisz piękną kwotę, która pozwoli Ci na super wakacje, na spełnienie marzeń lub po prostu na godne życie przez jakiś czas. 


Ja mam w tej chwili 34 lata. Na emeryturę przejdę w wieku 67 lat, o ile nic się nie zmieni. Z prostych obliczeń wynika :-), że muszę czekać na ten piękny dzień jeszcze około 12045 dni. Tyle razy jeszcze słońce musi wzejść i zajść, żebym doczekał swojej emerytury. 

Jeśli będę odkładał po złotówce dziennie, to po pierwsze wyrobię w sobie nawyk oszczędzania. Po drugie, z każdym dniem będę powiększał swoją finansową poduszkę bezpieczeństwa a po trzecie, w dniu przejścia na emeryturę i pod warunkiem, że będę złotówki chował w skarpetę, zgromadzę ponad 12 tysięcy złotych, z którymi będę mógł zrobić co tylko zechcę. 


Odkładanie 1 zł dziennie może przynieść fortunę.
Symulacja korzyści z odkładania 1 zł dziennie



Ale jeśli będę codziennie jedną skromną złotówkę przelewał na konto oszczędnościowe, które będzie oprocentowane na 1,5 % rocznie, to w wieku 67 lat zgromadzę ponad 15 tysięcy złotych. Te ekstra 3000 zł dadzą mi odsetki, które założyłem na poziomie 1,5 % rocznie. A jak wiadomo, w ciągu 33 lat wszystko może się zmienić. Oprocentowanie kont oszczędnościowych może rosnąć, spadać. Co będzie w przyszłości, nie wiadomo. Pewne jest to, że jeśli będziesz oszczędzał systematycznie, to po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach zgromadzisz pokaźną sumę pieniędzy.

Wcale nie musisz odkładać na emeryturę. Masz dziecko, dzieci. Załóż im konta oszczędnościowe. Odkładaj dla nich po 1 zł dziennie. Jak będą "szły na swoje" w wieku załóżmy 25 lat, to każde z nich na start otrzyma od ciebie ponad 10 000 zł. Wystarczy jeden skromny polski złoty dziennie. 

Wcale nie musisz nawet pamiętać o takiej formie oszczędzania. Złóż zlecenie stałe w banku, niech codziennie na konto oszczędnościowe wpływa 1 złotówka, lub np. raz w miesiącu 30 zł. Ubytku tak małej sumy nawet nie zauważysz. Po pewnym czasie przywykniesz do tego, że oszczędzasz lub samo się oszczędza. Po kilku czy kilkunastu latach zobaczysz, że było warto. Że jedna złotówka odkładana codziennie ma moc. A nie wiadomo kiedy większa suma pieniędzy będzie potrzebna. Na wesele, niespodziewane wydatki, na leczenie, na ekstra wakacje, na nowy samochód itp. Odkładając 1 zł dziennie budujesz swoją finansową niezależność, gromadzisz kapitał i uczysz się oszczędzania, wyrabiasz w sobie nawyk, potrzebę przelania złotówki na konto oszczędnościowe. Po kilku miesiącach wejdzie ci to w krew i nie będziesz już mógł położyć się spać, jeśli nie oszczędzisz.

Pamiętaj.


Jedna złotówka, odłożona dzisiaj może zamienić się w tysiące złotych za kilkadziesiąt lat. To podobnie jak z drzewem. Małe ziarenko wsadzone w ziemię, po kilkudziesięciu latach staje się pięknym, silnym i dużym drzewem.

Jeśli chcesz sprawdzić, ile zgromadzisz na dzień przejścia na emeryturę, to przygotowałem specjalnie dla Ciebie arkusz Excela, który wyliczy to błyskawicznie. Wystarczy, że wpiszesz swój wiek i wysokość oprocentowania konta oszczędnościowego, na które będziesz wpłacał złotówkę dziennie, a Excel podpowie ci, ile prawdopodobnie zgromadzisz za te kilkadziesiąt czy kilkanaście lat. Im młodszy jesteś, im wcześniej zaczniesz oszczędzać, tym więcej zgromadzisz. W arkuszu uwzględniłem "podatek Belki". A pomyśl ile odłożysz, kiedy zwiększysz kwotę codziennych oszczędności o 100%, do 2 złotych? Suma powala, co nie?

Aby otrzymać zupełnie za darmo ten arkusz wraz z innymi przydatnymi kalkulatorami, musisz zapisać się na newsletter mojego bloga. W wiadomości powitalnej otrzymasz link, który pozwoli na pobranie paczki przygotowanych przeze mnie i opisanych na moim blogu kalkulatorów. Dzięki nim zaplanujesz budżet domowy, wyliczysz ratę kredytu hipotecznego czy też obliczysz zyski z oszczędności.

Konto oszczędnościowe możesz założyć w dowolnym banku. Najlepiej jest założyć takie konto w banku, w którym mamy Rachunek Oszczędnościowo Rozliczeniowy. Ja mam konto oszczędnościowe w

- ING Banku Śląskim - przewaga tego konta nad innymi jest taka, że nie trzeba wraz z nim zakładać rachunku ROR. Prowadzenie konta oszczędnościowego nic nie kosztuje. Założenie konta oszczędnościowego OKO jest bardzo proste i nie musisz nawet wychodzić z domu. Wystarczy, że wypełnisz wniosek na tej stronie.


Konto oszczędnościowe możesz założyć jeszcze w:

- Banku Millenium

Zachęcam do aktywnego, systematycznego oszczędzania. Jedna kropla wody to niewiele, ale jeśli zbierzemy razem miliony kropel, to powstanie jezioro, a to już robi wrażenie.






czwartek, 18 grudnia 2014

Automaty Pożeracze Wypłaty - Jak Z Nimi Wygrać i Zaoszczędzić 600 zł Rocznie?


Z maszynami, które kuszą nas z za szyby słodyczami, batonikami i napojami mamy bardzo często do czynienia. Stoją w biurowcach, stoją na dworach, w marketach i wszędzie tam, gdzie są ludzie, dużo ludzi. Ich zadanie jest proste. Sprzedać jak najwięcej.

Automaty, pożeracze wypłaty.
Proces sprzedaży jest zawsze taki sam. Przechodzisz koło automatu, widzisz za szybą kolorowe opakowania batoników, napojów czy innych śmieciowych przekąsek. Twój mózg podpowiada ci, że jesteś głodny, nawet wtedy, kiedy nie jesteś. Przypomina ci smak batoników, uczucie jakie towarzyszy przepływającym przez gardło bąbelkom CO2 czy też radość twoich kubków smakowych po zjedzeniu czekolady. Mózg wysyła do twojej kieszeni sygnał, że masz z niej wyciągnąć drobne, podejść do automatu, wrzucić do dziury monety i obserwować, jak upragniona przekąska powoli przesuwa się w twoją stronę i spada do pojemnika, z którego za chwilę twoja rozrzutna ręka ją wyciągnie.

Później powoli otwierasz opakowanie, wkładasz do ust  to , co przed chwilą kupiłeś i … jesz/pijesz. Chwila przyjemności, kilkadziesiąt sekund radości a później rozczarowanie i przygnębienie. Z twojej kieszeni zniknęło kilka złotych, z przekąski został tylko papierek, a w twoim żołądku właśnie rozkłada się śmieciowe, słodkie i niezdrowe jedzenie.

Automaty z przekąskami ustawiane są zazwyczaj w miejscach o dużym „natężeniu ruchu”. W drodze do kuchni, do WC, przy wyjściu. Strategiczne miejsca, które gwarantują wysoką sprzedaż.



Ile to już razy w pracy wracając z ubikacji dałeś się skusić na batonika za 2,5 zł? A może było gorąco i wyjąłeś z automatu colę za 3,5 zł? Normalne. Kupujesz bo dajesz się skusić, jak Ewa w Raju dała się skusić wężowi. Powody takiego postępowania są dwa. Po pierwsze, twój mózg podpowiada ci, że chcesz coś zjeść, nawet jak jesteś najedzony. Po drugie, masz środki finansowe na to, żeby zostawić je w automacie.

O ile z pierwszą pokusą ciężko jest walczyć, o tyle drugi warunek można w łatwy sposób zmienić. Wystarczy, że nie będziesz miał drobnych przy sobie.

Jak tak robię i wychodzi mi to całkiem nieźle. Po prostu, codziennie wszystkie monety zostawiam w domu. Jeśli już mam w portfelu pieniądze, to są to banknoty papierowe. A tych nie można wymienić w automacie na śmieciowe jedzenie. Owszem, można poprosić kogoś o rozmienienie banknotu, można pożyczyć od kolegi 5 zł, ale to już jest jakieś utrudnienie. Ja nie mam drobnych, nie pożyczam od nikogo na przekąski z automatu i dzięki temu oszczędzam, a jest to nie mała kwota.

Automaty, pożeracze wypłaty.Jeśli założysz dość ostrożnie, że codziennie w automatach zostawiasz 2,5 zł, to po tygodniu będzie to już 12,5 zł. W miesiącu uzbiera się 50 zł, a w roku 600 zł. Ta ostatnia kwota robi wrażenie. Za 600 zł można już kupić sporo fajnych rzeczy, nowy tablet, telefon, kilka ciekawych książek czy co tylko zechcesz. A wystarczy tylko zrezygnować z codziennego dokarmiania automatu.

Jeśli nie wierzysz, zrób eksperyment. Przygotuj czysty słoik i codziennie, przez miesiąc wsypuj do niego wszystkie drobne jakie znajdziesz w portfelu i kieszeniach. Po 30 dniach policz, ile zaoszczędziłeś. Zobaczysz, że będzie to co najmniej kilkadziesiąt złotych. Jeśli będziesz kontynuował ten sposób oszczędzania przez kilka  miesięcy, może się okazać, że np. uzbierasz na kieszonkowe na wakacje lub po roku zbierania drobnych zgromadzisz kapitał na świąteczne prezenty na kolejną gwiazdkę. Drobne wyrzeczenia mogą zdziałać sporo a powtarzanie nawyku oszczędzania, jeśli wejdzie w krew, może odmienić życie. Drobne kwoty, małe kroki mogą doprowadzić do wielkiego celu.



Pamiętaj!


Jeśli chcesz wygrać z automatami, jeśli nie chcesz ulegać pokusom, nie chcesz jeść śmieciowego jedzenia, jeśli chcesz oszczędzać, to zostaw drobne pieniądze w domu. Dzięki temu zaoszczędzisz nawet 600 zł rocznie. A styczeń, początek nowego roku do idealny moment na zmianę nawyków i rozpoczęcie oszczędzania. Zgromadzisz nie mały kapitał, stracisz kilka zbędnych kilogramów i będziesz zdrowszy. Czy można chcieć czegoś więcej?

Ja jakiś czas temu pisałem, że mam zamiar zgromadzić milion złotych. Potrzebuję na to 72 miesiące, sporo cierpliwości i trochę pracy. Zaczynając od 7 złotych i zwiększając kwotę odkładaną co miesiąc o 15%, po 72 miesiącach na koncie powinienem zobaczyć sumę siedmiocyfrową. Takie odkładanie drobnych, unikanie pokus i wytrwałe dążenie do obranego celu może być niezłą zabawą i sposobem na niezależność finansową. Jak na razie na koncie mam 61,28 zł i jestem na kroku numer 6. Czyli za 66 miesięcy będę milionerem. Jeśli chcesz zostać nim i ty, przestać się objadać śmieciami i zacznij oszczędzać. A przepis na milion w 72 miesiące znajdziesz na moim blogu, we wpisie Emerytura Po Sześciu Latach Pracy Moim Sposobem.